sobota, 31 stycznia 2015

Zimowy Üetliberg - galeria zdjęć

Zapraszam Was do obejrzenia zdjęć, które zrobiłam dziś ze szczytu Uetliberg w Zurychu :) 

















_____________________________________________________________________________

Pamiętajcie o kliknięciu "lubię to" na fanpejdżu Kultura po szwajcarsku, aby nie przegapić nowych wpisów i informacji o fajnych imprezach w Szwajcarii :)

www.facebook.com/kulturaposzwajcarsku


czwartek, 29 stycznia 2015

KALENDARIUM #1 - 2/2015

Nie wiem jak Wam, ale mi styczeń minął baaardzo szybko i pracowicie. Nie miałam czasu na żadne imprezy czy kulturalne wyjścia a jak już znalazłam dzień wolny to od samego rana padał deszcz. No nic. Nie ma co narzekać. Trzeba zapełnić lutowe kartki kalendarza :)

Wybrałam kolejno trzy spektakle, wystawy i koncerty, które mogą Was zainteresować. Z pewnością interesują mnie, ale niestety nie mogę się pojawić wszędzie, gdzie bym chciała :) Dajcie mi znać czy udało Wam się wybrać coś z poniższej listy!

TEATR

  • 12.02. w Theater Basel odbędzie się premiera spektaklu "Romeo und Julia". Niestety bilety na premierę są już wyprzedane, ale spektakl wystawiany będzie również 16/19/21.02.

    Bilety w cenach od 21 do 60 CHF dostępne są na stronie teatru.

Zdjęcie pobrałam ze strony www.theater-basel.ch

  • Od 05. do 28. lutego w Le théâtre de la Comédie de la Gare w Genewie wystawiana będzie sztuka w walentynkowym klimacie :) "DANS LA PEAU D'UNE BOMBE" to propozycja nie tylko dla par. Myślę, że świetnie sprawdzi się też na babskim wieczorze przed wyjściem na drinka ;) 

    Bilety w cenie 29 CHF dostępne są na stronie teatru.


  • Od 18.02. do 01.03. w Zurychu może zobaczyć... Shreka! :) SHREK - Das Musical będzie wystawiany w Theater 11. Trochę się obawiam, ale jestem tak ciekawa tego spektaklu, że na pewno się wybiorę! :)

    Bilety w cenach od 29 do 119 CHF są dostępne na www.ticketcorner.ch.



WYSTAWY


  • W jednym z pierwszych wpisów wspominałam Wam o wystawie "100 Years of Swiss Design", którą możecie zobaczyć w Museum für Gestaltung, w Zurychu. Polecam Wam wybrać się jak najszybciej. Wystawę można oglądać do 08.02.2015.
    Moją relację możecie przeczytać TUTAJ
  • Również do 08.02. w Museum zu Allerheiligen, w Schafhaussen możecie zobaczyć wystawę jednego z największych szwajcarskich malarzy XX wieku - Maxa Gublera. Wystawa nosi tytuł "Der andere Gubler", więc możemy się spodziewać na pewno czegoś ciekawego.
    Więcej informacji znajdziecie na stronie muzeum.
  • W Kunstmuseum Bern do 08.02. możecie podziwiać obrazy Augusto Giacometti - szwajcarskiego malarza z przełomu XIX i XX wieku. Wystawa "Color and I" skupia się głownie na późniejszych pracach artysty - martwej naturze, pogodnych jasnych krajobrazach oraz widokach miast.

    Więcej informacji znajdziecie na stronie muzeum.


KONCERTY


  • W najbliższy poniedziałek, czyli 02.02. w Konzerfabrik Z7 Pratteln koncert zagra legendarny Fish. Poważnie rozważam wybranie się na ten koncert :)

    Bilety w cenie 50 CHF dostępne są już tylko w kasie klubu. Więcej informacji znajdziecie na stronie Z7.

Zdjęcie pobrałam ze strony www.z-7.ch

  • 07.02. w Lyss, w klubie o przeuroczej nazwie Kufa zagra Monster Magnet! Widziałam chłopaków w listopadzie 2012, w Pratteln i mogę ich Wam polecić z czystym sumieniem :)

    Bilety w cenie 45 CHF dostępne na starticket.




  • 19.02. na Hallenstadion w Zurychu zagra QUEEN  z Adamem Lambertem!

    Bilety w cenach od 77 do 399 CHF dostępne TUTAJ Więcej informacji o koncercie znajdziecie na stronie Hallenstadion



______________________________________________________________________________

Pamiętajcie o kliknięciu "lubię to" na fanpejdżu Kultura po szwajcarsku, aby nie przegapić nowych wpisów i informacji o fajnych imprezach w Szwajcarii :)

www.facebook.com/kulturaposzwajcarsku




poniedziałek, 19 stycznia 2015

SZWAJCARSKIE ZESPOŁY #1 - The Doors Revival

Wraz z nowym cyklem na blogu zabieram Was w świat szwajcarskich muzyków i zespołów. Czego słuchają Szwajcarzy? Które zespoły są doceniane poza granicami tego małego, górzystego kraju? Czego się wstydzą? :) Tego wszystkiego będziecie się mogli dowiedzieć właśnie tutaj. A dzisiaj przedstawię Wam szwajcarski cover band, który tak mnie zauroczył, że zasłużył na to, abym właśnie o nim opowiedziała w pierwszym wpisie muzycznym.

W 2001 roku uznani za najlepszy szwajcarski cover band. Dwa razy wystąpili na prestiżowym Jazz Festival w Montreux. Zagrali setki koncertów w niemal wszystkich klubach Szwajcarii. Mowa oczywiście o The Doors Revival z charyzmatycznym Stéphane Beysard na wokalu.

Zespół istnieje od 1997 roku i pochodzi ze Sierre, z kantonu Valais. Aktualny skład zespołu tworzą: Gunt na basie, Sam Amos (lub Simon Favez) na perkusji, Phil Desmond lub Fred Vouilloz na gitarze, a Guillaume Buro na keyboardzie. Warto wspomnieć, że Guillaume Buro gra na koncertach na takich samych elektrycznych organach Gibson Kalamazoo z 1967 roku jakich Doorsi używali podczas swoich koncertów.

The Doors Revival jak sami o sobie mówią, chcą nie tylko odegrać znanych muzyków, ale też przekazać ich energię i moc ich muzyki. Jako wielka fanka Doorsów najczęściej mocno krytykuję wszystkie zespoły, które próbują ich naśladować. Słucham, oceniam i zwykle dochodzę do wniosku, że dzielą ich mile od oryginału i nikt nie potrafi na scenie porwać tak jak Jim Morrison. Tutaj robię wyjątek. The Doors Revival widziałam dwukrotnie i za każdym razem czułam się jakbym cofnęła się w końcówkę lat 60. Jestem przekonana, że jak tylko znów pojawią się w Zurychu to wybiorę się kolejny raz. Stéphane Beysard świetnie się czuje na scenie. Jego wokal, zbliżony do głosu Jima, męski, ale nieco mniej "niegrzeczny" i niepokojący bardzo dobrze komponuje się z hitami sprzed prawie 50 lat. Muzycy spisują się znakomicie a zespół niezmiennie od tylu lat zbiera pełne sale na koncertach. 

Panowie świetnie sobie dają radę w tym co robią. Zobaczcie sami... najlepiej na żywo! 






KLIK:

Pamiętajcie też o kliknięciu "lubię to" na fanpejdżu Kultura po szwajcarsku, aby nie przegapić nowych wpisów i informacji o fajnych imprezach w Szwajcarii :)




środa, 14 stycznia 2015

"Cargo" - czy tak będzie wyglądać nasza przyszłość?

Zawsze powtarzam, że nie znoszę filmów o kosmosie, ale jak już na jakiś trafię to zwykle potrafi mnie zainteresować. No, może poza małymi wyjątkami, które są już tak bez sensu, że nie umiem się wciągnąć w ich akcję. W przypadku "Cargo" wciągnęłam się dość szybko. I nawet język niemiecki mi nie przeszkadzał :) 



Akcja filmu toczy się w roku 2267. Na ziemi nie ma już życia a ludzie zamieszkują stacje krążące po orbicie ziemskiej. Istnieje jednak planeta Rhea, która jest na tyle podoba do ziemi, że można na niej żyć i uratować dzięki temu ludzkość. Główna bohaterka Laura (Anna-Katharina Schwabrohbardzo chce się dostać na Rheę, na której mieszka jej siostra. Aby zebrać niezbędne środki, które są potrzebne do podróży na tę planetę zatrudnia się na statku transportowym i... No właśnie. Co jest dalej musicie się przekonać sami :)

Historia jest mroczna i trzyma w napięciu. Z pewnością nie polecam go fanom wielkich, hollywoodzkich produkcji ani tym, którzy uwielbiają szybką, dynamiczną akcję. Choć w pierwszej połowie filmu z pozoru niewiele się dzieje to w drugiej twórcy nadrobili z nawiązką. Faktem jest, że film, jak na światowe warunki, nie miał wysokiego budżetu (4mln$), mimo to jest zrealizowany fajnie a efekty nie kłują w oczy.

Film skłania do refleksji. Czy tak kiedyś będzie wyglądał nasz świat? Nas zapewne to już ominie, ale to również od nas zależy jak potoczą się losy ludzkości. Samotność bijąca od tego obrazu sprawia, że cieszę się, że żyję tu i teraz. 

Jestem ciekawa jakie będą Wasze odczucia po obejrzeniu "Cargo". Koniecznie mi to napiszcie :)


Miłego oglądania i zapraszam na fanpejdż www.facebook.com/kulturaposzwajcarsku :)


wtorek, 6 stycznia 2015

Montreux i Lodowe pałace - wielki zachwyt i ogromne rozczarowanie

Przed Świętami wspomniałam Wam o mojej wycieczce do Montreux i Lodowych Pałaców. Miałam już gotowy wpis a później mój tablet zwariował i usunął wszystko... Dzisiaj wracam do Was z nową energią i odświeżam wspomnienia z wycieczki, żeby podzielić się nimi z Wami w nowym roku :)

Około rok temu, w styczniu 2014 roku znalazłam stronę Pałaców Lodowych, których zdjęcia urzekły mnie od razu. Pomyślałam, że skoro mamy wolny weekend to wynajmiemy auto i pojedziemy pozwiedzać. Przy okazji wybierzemy się kawałek dalej zobaczyć Montreux, bo wcześniej nie miałam okazji zobaczyć tamtych stron. 

Przyznam się, że teraz żałuję, że nie przygotowałam się do tej wycieczki. Miasto mnie zachwyciło, okolice również. Nie miałam jednak pojęcia jak bardzo jest ciekawe i ile jest w nim atrakcji, które warto byłoby zobaczyć. 




Podczas naszej wizyty miasto było pełne smerfów :)



Z miastem związane jest sporo ciekawostek. Genialny "Smoke on the Water" ma swój początek właśnie w Montreux :) Kiedy Deep Purple nagrywali płytę "Machine Head" w Mountain Studios jeden z fanów Franka Zappy, który grał tam wtedy koncert, podpalił miejscowe kasyno trafiając je racą wystrzeloną z sygnałowego pistoletu ;)

Warto też wiedzieć, że w Moutain Studios nagrywały takie legendy jak David Bowie, Iggy Pop, Led Zeppelin, The Rolling Stones czy Queen. Freddie Mercury spędził ostatnie lata życia w Montreux. Upamiętnia go postawiony nad jeziorem pomnik, pod którym po dziś dzień ludzie składają kwiaty i... śmieci... 



Byliśmy w Montreux w niedzielę, więc nie udało mi się przywieźć żadnych pamiątek prócz pięknych miejsc uwiecznionych na zdjęciach. Mieliśmy też mały problem ze znalezieniem otwartej restauracji, w której moglibyśmy zjeść coś dobrego. Wybór padł na Brasserie Bavaria :) I to był naprawdę dobry wybór! Zamówiliśmy ryby i były pyszne! 



Po zwiedzeniu Montreux udaliśmy się zobaczyć Lodowe Pałace... Na miejsce trafiliśmy bez problemu. Nawet mimo braku GPSa. Wstęp kosztował 10 Chf a moja karta z Raiffeisen Banku nie robiła na nikim wrażenia, więc trzeba było zapłacić ;) Od wejścia było już tylko gorzej... Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to jedyna atrakcja w Szwajcarii, która zawiodła mnie tak bardzo, że aż było mi przykro, że zmarnowałam na to czas :P

Pałace okazały się drewnianymi budami, polanymi wodą, pełnymi plastikowych tandetnych ozdóbek. Zastanawiam się czy te pałace są w stanie ucieszyć chociaż dzieci. Jest coś kolorowego, jest zimno i ślisko, ale ta tandeta bijąca z każdego kąta była porażająca. 





Zanim dojechaliśmy na miejsce mieliśmy w planie zostać do zmroku i zobaczyć oświetlone pałace, ale to co zastałam na miejscu skutecznie mnie zniechęciło to marznięcia i czekania na ciemność.

Jestem ciekawa czy trafiłam na kiepski moment, czy to po prostu zawsze tak wygląda. Byliście zwiedzać Lodowe Pałace? Minął rok, może coś przez ten czas się zmieniło? A może po prostu było zbyt ciepło, kiedy ja zwiedzałam to miejsce i stąd te ociekające sople i wszechobecny bród i błoto... Napiszcie mi koniecznie Wasze wrażenia!

Podsumowując bardzo, bardzo się cieszę, że "przy okazji" pojechaliśmy do Montreux i to właśnie to miasto okazało się głównym i naprawdę świetnym punktem wycieczki. Z pewnością wybiorę się tam jeszcze raz, ale tym razem po kolei zwiedzę polskie ślady a jest ich tam sporo :)

Strona Pałaców Lodowych KLIK

Oficjalna strona miasta Montreux jest TUTAJ

Oficjalna strona Brasserie Bavaria jest TUTAJ

Po więcej zdjęć zapraszam na mój fejsbukowy fanpejdż ;) O TU

OBEJRZYJ KONIECZNIE! :-)

Przeczytaj również: