niedziela, 11 października 2015

METAL STORM 3 - relacja z koncertu zespołu SAMAEL | Konzerhaus Schüür w Lucernie

Pisząc ten artykuł uświadomiłam sobie, że zespół Samael jest... w moim wieku. Tak, tak. Chłopaki grają już 28 lat i jak dla mnie, nigdy nie wyszli z formy. Zdania fanów są podzielone - jedni wolą tą starą, bardziej blackową twarz Samaela, a inni tą bardziej industrialną. Dla mnie całokształt twórczości tego zespołu przedstawia się bardzo dobrze, a na każdej z dziewięciu studyjnych płyt jestem w stanie znaleźć coś interesującego. Zespół pochodzi z francuskojęzycznej części Szwajcarii, a dokładnie ze Sion i liczy aktualnie czterech członków z oryginalnym Michaelem "Vorphem" Locherem na wokalu.


26. września widziałam Samaela po raz trzeci. Zespół wystąpił w Konzerhaus Schüür w Lucernie, w ramach cyklicznej imprezy Metal Storm 3. Klub istnieje od 1992 roku i nie ma zbyt dobrej opinii, gdyż sporo osób narzeka na nagłośnienie. Moim zdaniem to naprawdę świetne miejsce na imprezę, piwo ze znajomymi i koncert, który obejrzycie wtedy "przy okazji". Znajduje się tam bardzo fajny ogródek piwny, w którym zwykle znajdziecie też coś do jedzenia. Jesteśmy w Szwajcarii, tego nie może zabraknąć ;-) Na parterze jest bar, szatnie (2CHF) oraz toalety. Dopiero na pierwszym piętrze znajduje się scena, kolejny bar oraz zwykle również merch. I tu pochwalę chłopaków, bo koszulki kosztowały około 25CHF, co jest naprawdę dobrą ceną w Szwajcarii. Poniżej możecie zobaczyć jak wyglądały przygotowania i sama impreza.



Wróćmy do tematu koncertu. Przyznam szczerze, że z zespołów, które tego dnia grały przed Samaelem widziałam może dwa, a i nie byłam żadnym z nich zachwycona. Większość czasu spędziłam w ogródku piwnym popijając złoty trunek. Kiedy nadszedł czas na gwiazdę wieczoru cieszyłam się, że jestem w Szwajcarii. Dlaczego? Nie miałam żadnego problemu, aby stanąć przy samej scenie i z bliska zobaczyć koncert.


A ten koncert miał być wyjątkowy. Organizatorzy zapowiedzieli, że zespół odegra płytę z 1994 roku pt. "Ceremony Of Opposites" i tak też się stało. Oczywiście nie zabrakło też nowszych czy bardziej znanych kawałków Szwajcarów, z moim ulubionym "Slavocracy" na czele. Poniżej zobaczycie teledysk do utworu "Baphomet's Throne" pochodzącego właśnie z płyty "Ceremony Of Opposites" oraz wspomniany wcześniej "Slavocracy".




Wiele mówi się o kiepskim nagłośnieniu w Schüür. Mnie to jednak nie przeszkadzało, ponieważ stojąc przed samym głośnikiem i tak ma się zaburzony odbiór. Pod koniec koncertu wycofałam się na tyły i faktycznie tam było nieco lepiej. Moim towarzyszkom przeszkadzał brak "prawdziwej perki", ale ja przyznam, że właśnie to podoba mi się w tym zespole ;) Mają swój specyficzny styl, który bardzo łatwo rozpoznać i który, moim zdaniem, zawdzięczają właśnie industrialnym płytom oraz oryginalnemu wokalowi Lochera, który ja uwielbiam. Oczywiście nie bez powodu wraz z zespołami Mayhem i Darkthrone są zaliczani do tzw. drugiej fali black metalu, ponieważ ich pierwsze płyty były mocno osadzone w tym klimacie. A teraz, ku uciesze starych fanów, panowie powoli do tego wracają.


Podsumowując koncert bardzo mi się podobał i pewnie jeszcze czwarty, i piąty i dziesiąty raz się na nich wybiorę jak tylko będzie okazja. Wam również polecam, jeżeli lubicie mocniejsze klimaty. Udało mi się nagrać fragment koncertu, zresztą zobaczcie sami :)



Wychodząc zahaczyłam jeszcze o merch, kupiłam koszulkę dla mojego chłopaka oraz moje 2 ulubione płyty. Jeszcze tylko zdobędę zdjęcie z Vorphem następnym razem i będę całkiem spełniona ;)


P.S. Wybaczcie jakość zdjęć. Nie zabrałam aparatu i wszystkie robiłam telefonem... Może czas zacząć starać się o akredytacje?... ;-)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBEJRZYJ KONIECZNIE! :-)

Przeczytaj również: