Przed Świętami wspomniałam Wam o mojej wycieczce do Montreux i Lodowych Pałaców. Miałam już gotowy wpis a później mój tablet zwariował i usunął wszystko... Dzisiaj wracam do Was z nową energią i odświeżam wspomnienia z wycieczki, żeby podzielić się nimi z Wami w nowym roku :)
Około rok temu, w styczniu 2014 roku znalazłam stronę Pałaców Lodowych, których zdjęcia urzekły mnie od razu. Pomyślałam, że skoro mamy wolny weekend to wynajmiemy auto i pojedziemy pozwiedzać. Przy okazji wybierzemy się kawałek dalej zobaczyć Montreux, bo wcześniej nie miałam okazji zobaczyć tamtych stron.
Przyznam się, że teraz żałuję, że nie przygotowałam się do tej wycieczki. Miasto mnie zachwyciło, okolice również. Nie miałam jednak pojęcia jak bardzo jest ciekawe i ile jest w nim atrakcji, które warto byłoby zobaczyć.
Podczas naszej wizyty miasto było pełne smerfów :)
Z miastem związane jest sporo ciekawostek. Genialny "Smoke on the Water" ma swój początek właśnie w Montreux :) Kiedy Deep Purple nagrywali płytę "Machine Head" w Mountain Studios jeden z fanów Franka Zappy, który grał tam wtedy koncert, podpalił miejscowe kasyno trafiając je racą wystrzeloną z sygnałowego pistoletu ;)
Warto też wiedzieć, że w Moutain Studios nagrywały takie legendy jak David Bowie, Iggy Pop, Led Zeppelin, The Rolling Stones czy Queen. Freddie Mercury spędził ostatnie lata życia w Montreux. Upamiętnia go postawiony nad jeziorem pomnik, pod którym po dziś dzień ludzie składają kwiaty i... śmieci...
Byliśmy w Montreux w niedzielę, więc nie udało mi się przywieźć żadnych pamiątek prócz pięknych miejsc uwiecznionych na zdjęciach. Mieliśmy też mały problem ze znalezieniem otwartej restauracji, w której moglibyśmy zjeść coś dobrego. Wybór padł na Brasserie Bavaria :) I to był naprawdę dobry wybór! Zamówiliśmy ryby i były pyszne!
Po zwiedzeniu Montreux udaliśmy się zobaczyć Lodowe Pałace... Na miejsce trafiliśmy bez problemu. Nawet mimo braku GPSa. Wstęp kosztował 10 Chf a moja karta z Raiffeisen Banku nie robiła na nikim wrażenia, więc trzeba było zapłacić ;) Od wejścia było już tylko gorzej... Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to jedyna atrakcja w Szwajcarii, która zawiodła mnie tak bardzo, że aż było mi przykro, że zmarnowałam na to czas :P
Pałace okazały się drewnianymi budami, polanymi wodą, pełnymi plastikowych tandetnych ozdóbek. Zastanawiam się czy te pałace są w stanie ucieszyć chociaż dzieci. Jest coś kolorowego, jest zimno i ślisko, ale ta tandeta bijąca z każdego kąta była porażająca.
Zanim dojechaliśmy na miejsce mieliśmy w planie zostać do zmroku i zobaczyć oświetlone pałace, ale to co zastałam na miejscu skutecznie mnie zniechęciło to marznięcia i czekania na ciemność.
Jestem ciekawa czy trafiłam na kiepski moment, czy to po prostu zawsze tak wygląda. Byliście zwiedzać Lodowe Pałace? Minął rok, może coś przez ten czas się zmieniło? A może po prostu było zbyt ciepło, kiedy ja zwiedzałam to miejsce i stąd te ociekające sople i wszechobecny bród i błoto... Napiszcie mi koniecznie Wasze wrażenia!
Podsumowując bardzo, bardzo się cieszę, że "przy okazji" pojechaliśmy do Montreux i to właśnie to miasto okazało się głównym i naprawdę świetnym punktem wycieczki. Z pewnością wybiorę się tam jeszcze raz, ale tym razem po kolei zwiedzę polskie ślady a jest ich tam sporo :)
Strona Pałaców Lodowych KLIK
Oficjalna strona miasta Montreux jest TUTAJ
Oficjalna strona Brasserie Bavaria jest TUTAJ
Po więcej zdjęć zapraszam na mój fejsbukowy fanpejdż ;) O TU